WOLFPATH 

 

 

1.Witaj , dosc mloda kapela , chodz doswiadczenie macie juz w kilkoro kapelach o duzym rozmachu . Jak to sie stalo , ze znalezliscie czas na nagranie EP,wspolnie ?
 
V.  Cześć, to prawda każdy z nas działa muzycznie od lat - ja głownie w klimatach post-punk / goth rock (undertheskin, Deathcamp Project), a Marcello w kilku prominentnych projektach metalowych (np. Haxandroak, Acherontas, Besatt, Inferno, Beuten). Nasze spotkanie było w pewnym sensie dziełem przypadku, choć jestem zdania, że nic przypadkiem się nie dzieje i nasze drogi skrzyżowały się dokładnie w tym momencie, w którym powinny.  Wolfpath w pierwotnym założeniu miał być moim solowym projektem z automatem perkusyjnym. W zasadzie w ten sposób powstał materiał demo, który wysyłałem do grona „lakmusowych” znajomych. Wśród niech znalazł się Marek (wokalista  m.in. Offence, Witchfuck, Beuten), który bardzo pozytywnie wypowiedział się o mojej muzyce i gorąco dopingował do znalezienia perkusisty. Szczerze mówiąc nie trzeba było mnie bardzo zachęcać (nie ma bardziej dupiatej rzeczy w metalu niż automat perkusyjny!), ale nie znałem nikogo sensownego, a nie zależało mi na muzyku „do wynajęcia”. Zapytałem więc Marka o rekomendacje, a ten bez dłuższego namysłu wskazał mi Marcela. Skontaktowaliśmy się i szybko okazało się, że mamy podobne spojrzenie na życie i muzykę - spodobał mu się materiał i w krótkim czasie został perkusistą Wolfpath. 
 
2. Ep wydana w tym roku,zawiera 6 utworow. O czym opowiadaja, jakiś zarys historii, proszę
 
V. Debiut Wolfpath to hołd złożony żywiołom, a umieszczony w kontekście bardzo osobistej historii. Teksty piszę spontanicznie, pozwalając muzyce nieść ich treść do właściwego miejsca. Tak też powstawał debiutancki materiał - słowa prowadzone muzyką stworzyły koncept oparty na gniewie, sile, upadku i odrodzeniu. 
 
3. Wiekszosc instrumentów we wladaniu VOID . Czy Marcelo tez cos tworzyl czy tylko dogral gary ?
 
V. Faktycznie wszystkie instrumenty - oprócz perkusji - nagrałem sam, ale stwierdzenie „Tylko dograł gary” jest sporym uproszczeniem. Po pierwsze - perkusja jest niezwykle trudnym i wymagającym instrumentem. Według mnie mnie to właśnie wokal i perkusja są  czynnikami kluczowymi w muzyce - troche jak duch i ciało. Po drugie, może nie jest super trudnym zadaniem wynajęcie bębniarza, który „odbębni”, skasuje i pójdzie dalej… Jednak takie podejście kompletnie kłóciłoby się z ideą Wolfpath. Ja szukałem osoby tak samo zaangażowanej w muzykę i myślącej podobnie. Marcelo jest - tak jak jak fanem black metalu i sobą oddaną muzyce, a jego zaangażowanie w Wolfpath sprawiło, że partie perkusji emanują pasją, siłą i energią, która znacząco ożywiła i dopełniła ten album.
 
4. Jestescie z Warszawy.Czy jest paczka kumpli fascynatow jak wy , jak to kiedys bylo ?
 
V. Ja mieszkam pod Warszawą, a Marcello na Śląsku. Czy jest paczka? Raczej nie. Czy jesteśmy fascynatami? Zdecydowanie tak. Postrzegam nas obu bardziej w kategorii samotnych wilków, co doskonale współgra z ideą Wolfpath. Nasze drogi skrzyżowały się w bardzo konkretnym celu…
 
5. Opowiedz cos o muzyce , jak ja tworzyliście , czy tylko domowym sposobem ?
 
V. Muzykę nagrywałem w moim domowym studio - tu również powstawały pierwsze miksy. Kładłem nacisk na nieszablonowe i niepluginowe brzmienie gitar - w dużej mierze oparte na fuzzach (np DBA - Fuzz War) oraz kultowym Boss HM2. Nietypowa jest też hierarchia mixu - uwielbiam gitarę bassową i uważam, że był to zawsze mocno marginalizowany instrument w muzyce metalowej - ciesze się, że ta tendencja w ostatnich latach wyraźnie się zmienia. Dla mnie absolutnie kluczowym w Wolfpath jest brzmienie bassu i to wokół niego budowałem warstwę gitarową, a nie odwrotnie jak to zwykle bywa. Tak jak wspomniałem pierwsze mixy zostały nagrane z automatem perkusyjnym i te wersje przekazałem na warsztat Marcelowi, który po opracowaniu swoich partii, nagrał je w zaprzyjaźnionym studio na śląsku. Finalny mix i mastering odbył się w legendarnym Heinrich House Studio pod okiem  i uchem Asa - Filipa Hałuchy 
 
6. Wojna , kryzys , koronaswirus , polityka . Jak to wplywa na wasze zycie prywatne i artystyczne?
 
V. Wiesz co mam dosyć umiarkowane zdanie na temat panującej przez 3 lata pandemii -  śmiertelnej choroby, która cudownie zniknęła i przestała nam zagrażać niemalże z dnia na dzień… Wojna cóż - mówią, że black metal to wojna i chyba życzyłbym wszystkim tylko tych black metalowych wojen. Niestety tu dzieją się sprawy znacznie poważniejsze i przykro mi, że doczekaliśmy takiego momentu, w którym nasza dotychczasowa - sielska bądź co bądź - egzystencja została zaburzona. Najpierw chmurą covid, a następnie wojną w Ukrainie, a w konsekwencji globalną destabilizacją i życiem w coraz większym poczuciu strachu. 
 
Covid oczywiście wpłynął na moje życie artystycznie - chociażby dlatego, że wszystkie zaplanowane koncerty i festiwale mojego projektu Undertheskin zostały odwołane lub przeniesione o kilkanaście miesięcy. Z drugiej strony miałem znacznie więcej czasu na działalność studyjną i prace chociażby nad Wolfpath. Prywatnie - było to dosyć dziwne doświadczenie - pierwszy lockdown i wszechobecna panika. Uderzono w ostatnią czułą strunę oportunistycznego społeczeństwa, bo przecież co? „Zdrowie jest najważniejsze” no i bum - pocisk prosto w to co najcenniejsze. Zdecydowanie doceniłem życie poza miastem - nie dopadła mnie ta panika - robiłem zakupy w małych sklepach, nie jeździłem komunikacją miejską - cały czas też pracowałem zawodowo. Z pewnością był to okres, w którym ziemia, dzikie zwierzęta mogły troche odpocząć od hiperaktywnosci człowieka. Było to wyraźnie  wyczuwalne i potrzebne. Starałem się cieszyć tą ciszą i w tym sensie był to bardzo cenny czas. Był to też moment kolejnego podziału na „my i oni” - wiele przyjaźni się zweryfikowało - nagle wszyscy stali się ekspertami w dziedzinie wirusologii, szczepień itd…No ale było minęło - teraz mamy nowe tematy - powszechnie rośnie wiedza ekspercka w sprawie geopolityki, wojny i i uzbrojenia…
 
7. Jakas szansa na zakup waszego mateialu na cd , czy tylko za free na YT i waszej stronie ?
 
V. Jak najbardziej - jestem w trakcie przygotowywania grafiki do wydania kasetowego oraz CD, których premiera planowana jest wiosną 2023. Póki co Wolfpath można posłuchać za pośrednictwem bandcamp, soundcloud i oczywiście Youtube. 
 
 
8.Ostatnie zawycie wilka , nalezy do was ! Dzieki za spedzony czas , dzieki za wywiad!
 
V. Dziękuje za ten już w tym momencie legendarny, bo pierwszy w historii zespołu wywiad! Ostatniego wycia nie będzie - bo to nie pora - my dopiero zaczęliśmy polowanie. Dziękuję za poświecony czas i zapraszam do zapoznania się z debiutanckim albumem WOLFPATH! 

https://www.facebook.com/profile.php?id=100076558325618&sk=mentions

 

 

MOLDE zespol z Irlandii ! Czy na pewno ? Nie do konca !

 1.Witaj Lord Darkstorm znamy ciebie z DARKSTORM warszawskiej Black Metalowej grupy lat 90 tych .Mozesz nam nadmienic na poczatku skad TY tam i skad wspolpraca z MOLDE ?

Witam, mieszkam na wyspach juz kilkanascie lat. Wspolpracuje z kilmoma projektami miedzynarodowymi i jednym z nich jest Irlandzki Molde, ktory utrzymuje atmosfere lat 90-tych w swojej muzyce, wiec nawiazalismy wspolprace. Na poczatku zgodzilem sie wystapic jedynie goscinnie, ale jak to bywa, z czasem na pelen etat heh.

2.Czy jestes zaangazowany w inne projekty muzyczne i jakie to oraz czy maja tez wspolny mianownik BLACK METAL ? 

Jesli chodzi o Black Metal to pare zespolow gdzie uzyczylem wokalu. Obecnie wiekszosc czasu poswiecam na  folkowy projekt ale nadal nagrywam z roznymi wykonawcami.

3.Lata leca , czy masz nadal kontakty z wspolgrajacymi z toba za dawnych czasow jak Xanthax Xul czy Wened ?

Kontakt utrzymujemy sporadyczny. Slyszalem, ze Xanthax nas opuscil, wielka szkoda… logo na  nasz folkowy projekt to jego dzielo, podobnie zreszta jak logo Darkstorm. Chociazby z tego powodu bedziemy tych logo uzywac. Wened jak wiadomo to legenda! Mam nadzieje, ze jeszcze kiedys uda nam sie razem zrobic jeszcze troche muzyki.

4. Molde jak mozna zdobyc muzyke aby ukoic serce oraz rozradowac je oraz czy zobaczymy na deskach muzycznych na zywo ?

Watpie czy to sie uda zagrac na zywo, Ollie jest zaangazowany w inne projekty a i ja nie narzekam na nadmiar czasu. “Shround of the Necromancer” to album concepcyjny- kontynuacja opowiesci z dema i “The Messenger” - nowy LP ukaze sie pod The Ritual Prod./FenrizNL i jest utrzymany w podobnej konwencji jak “The Messenger”.

5.Jako Darkstorm byles w Black Moon zine # 3  w 1996 roku , ( 27 lat temu ) , co sie zmienilo od tamtego czasu i jak wiele lub jak nie wiele ?

Bardzo wiele, nawet jesli tylko patrzac na pryzmat tego jak wyglada/wygladala scena BM po 98. Ciezko sie identyfikowac z tym co jest obecnie, wiec mowiac szczerze mam wyjebane i robie swoje. Darkstorm obecnie zbiera kurz, chociaz nagralem ostatnio nowy kawalek, zobaczymy czy znajde czas na jakies nowe wydawnictwo. 

6.Koronaswirus - jak wplynelo w Irlandii na twoje zycie i sprawy z tworzeniem muzyki ? 

Restrykcje daly nam sie we znaki, ale i tak udalo sie nagrac pare rzeczy. Restrykcja na wyspach opoznila nasze koncerty z projektem folkowym, ale od zeszlego roku wszystko zaczelo powoli wracac do normy, wiec na dzien dzisiejszy zbierami daty na wystepy na nowy sezon, ktory znowu zapowiada sie ciekawie. 

7.Na koniec dziekuje za twoj cenny czas pozdrowienia dla Ollie i zycze abyscie kroczyli  sciezka prawdy ! Hail MOLDE !!!

Dziekuje za twoj czas!

https://www.facebook.com/MoldeIreland

 

 3. Zmiana stajni wydawcy ? Jakies plany z tym zwiazane ? 

Egzystencję Besatt można podzielić na dwa etapy, pierwszy etap to był ten początkowy który trwał do roku 2007 gdzie w składzie Besatt był Fulmineus i charaktyzował się tym że nasza muzyka była bardziej brudna i prymitywna, okładki były czarno białe, pełne płyty nagrywaliśmy w Cyber studio w Katowicach a wydawcą była Niemiecka "Undercover records". Potem w roku 2008 następuje drugi etap, przełom i nasza muzyka staje się bardziej techniczna, lepiej brzmiąca. W 2009 roku nagrywamy płytę "Demonicon" i od tego czasu pełne płyty zaczynamy nagrywać w Hertz studio, nasze okładki zaczynają mieć różne kolory i być bardziej profesjonalne. Od tego czasu też zmieniliśmy politykę z wydawcami. Nie podpisujemy już wieloletnich kontaktów żeby się nie wiązać na długo, po prostu przed nagraniem płyty szukamy wydawców którzy będą zainteresowani naszym kolejnym albumem. Od pewnego czasu stosujemy też zasadę że na każdy kontynent inny label ma licencję więc wydawnictw jednego albumu jest kilka. W ten sposób płyta na każdym kontynencie ma lepszą promocję. Wracając do pytania to właśnie dlatego jest zmiana wydawcy i kto wyda następny album Besatt to jest na razie niewiadoma.

 4.Odszedl Roman , co teraz ? 

Tak, odszedł i to bardzo przygnębiające... Ci co go znali bliżej wiedzieli że to nieuchronnie nadchodzi niemniej jednak nikt tej myśli nie dopuszczał do siebie i jednak gdy się dowiedziałem że Romek odszedł przyszło niedowierzanie... Roman odszedł fizycznie jednak zawsze pozostanie mentalnie i duchowo w naszych głowach, w muzyce, genialnych tekstach i  wspomnieniach. Oprócz nieśmiertelności w sztuce którą pozostawił po sobie dla nas, ja i kilkoro moich znajomych oraz włodarze naszego miasta postanowiliśmy w Bytomiu w którym mieszkał i tworzył od młodych lat uczcić pamięć o nim i mamy w tej chwili skwer imienia Romana Kostrzewskiego za kilka chwil powstanie tablica pamiątkowa z informacjami o Romanie a docelowo dążymy do tego by postawić w Bytomskim parku instalacje plenerową którą wstępnie nazwaliśmy Łuk Romana... 

 5.Po zarazie mamy problemy na granicy . Czy to rowniez u was wplynelo na wyjazdy koncertowe ? 

Teraz w zasadzie wszystko wraca do normy ale na początku zaraz po pandemi były problemy na lotniskach typu paszporty kowidowe, dodatkowe kontrole, maseczki w samolotach ale ten okres też przebrnęliśmy i zaczynamy kolejne koncerty. Fakt że z powodu pandemi kilka koncertów nam przepadło i organizatorzy nie wrócili do tematu ale kilka z koncertów zostało po prostu przesuniętych w czasie.GrzegorzGrzegorz Piniecki6.Ataki internetowe , krotko o tym na ile mozesz i chcesz mówić. 

Bardzo krótko, od kilku lat Besatt ma trolla internetowego. Wszystko zaczęło się około roku 2016 kiedy ten świr zaczął podszywać się pod nas i wysyłać setki fałszywych maili w naszym imieniu obrażając ludzi do których pisał i zastraszając ich. Potem tworzył fałszywe konta na Facebooku na których obrażał Besatt i każdego z nas z osobna, oczywiście na kanale YouTube miał kilkadziesiąt kont z których pisał obraźliwe komentarze a później zaczął zgłaszać nasze filmy o prawa autorskie a YouTube nie sprawdzając tego usuwał praktycznie każdy zgłoszony film. Taka sytuacja trwa już od wielu lat ale to co on robi świadczy tylko o chorobie psychicznej tego świra i obsesyjnej chęci zemsty za swoją ułomność i nie akceptowalność przez społeczeństwo. Już teraz nie zawracamy sobie tym głowy po prostu szkoda naszego czasu na tego idiotę. Psy szczekają a karawana jedzie dalej... 

 7.Plany na kolejne lata , jesli mozna cokolwiek planowac

Jeżeli chodzi o tok 2023 to w planach mamy tour po Azji i jak wszystko pójdzie po naszej myśli to zaczynamy od Korei a skończymy w Mongoli po drodze zaliczając kilka azjatyckich państw. Oprócz tego lokalne pojedyńcze koncerty w Polsce i Europie. Jak na razie mamy po jednym koncercie na miesiąc. Zaczęliśmy też powolutku tworzyć nowy materiał ale nie spieszymy się z tym i będziemy pieścić nowe utwory tak żeby każdy z nas był zadowolony. Nie mamy presji z wytwórni więc możemy spokojnie robić swoje. A kolejne lata to czas pokaże (2024 kontynuacja trasy po Ameryce Południowej i może przymiarka do nowego 12-stego albumu). 

 8. Ogromne dzieki za wywiad chodz nigdy wczesniej nie byliscie na lamach BLACK MOON zine !    

Jeszcze sie spotkamy w realu ! Hail Besatt !

                      Hail Lucifer forever!!!!

1. Witam spotkalismy sie pierwszy raz w 2017 roku w Bytomskich Lasach ,chodz spotkalem sie z wami dlugo wczesniej . Poraz kolejny przed zaraza . Powiedz nam co sie wydarzylo w miedzy czasie . 

Witaj. Pandemia to był okres w którym nie graliśmy koncertów z wiadomych powodów ale my w tym czasie nie próżnowaliśmy, dla nas to był dobry czas na tworzenie i szlifowanie utworów do płyty Supreme and True ad Night. Następnie zaraz po uwolnieniu koncertów zaczęliśmy regularnie grać. Na początku u nas w Polsce ale potem już trochę w Czechach i trochę w Hiszpanii. W 2022 roku zaliczyliśmy udane tour po Ameryce Łacińskiej, 8 krajów, 12 koncertów zaczynając od Meksyku a na Argentynie kończąc. Tak więc jak widzisz nie próżnowaliśmy w ostatnim czasie. 

 2.Chyba na tej odpowiedzi moglibysmy skonczyc wywiad , wydaliscie juz 10 ta dluga plyte '' Supreme and True at Night ''   skupie sie na tej plycie , ogromna zmiana vocalu chodz to nadal ty , nowe brzmienie gitar i perskusji . Skad takie zmiany ? 

SaTaN to nasza 11-ta płyta, jesteśmy zespołem który z biegiem czasu rozwija się, staramy się tworzyć coraz bardziej ciekawe utwory a i podczas wizyty w studio wyciskamy z realizatorów jak najwięcej na naszą modłę. Największa zmiana jest właśnie w giatach poniewaź obniżyliśmy gain praktycznie do minimum przez co brzmienie gitar stało się jeszcze bardziej selektywne. Wysokie dzwięki które gramy są bardziej słyszalne przez co utwory zyskują na przestrzeni. Jesteśmy bardzo zadowoleni z takiego rozwiązania i myślę że w przyszłości pójdziemy tą drogą plus będziemy chcieli oczywicie zaeksperymentować z innymi rozwiązaniami.

 

Przez lata cisza o projekcie - aż do dzisiaj... Opowiedz o tym jakie zaszły zmiany i jak daleko?

2. Jeśli chodzi o dalsze funkcjonowanie Northland to ten temat w zasadzie wyczerpuje wcześniejsza wypowiedź. Dobre pół roku przed wybuchem pandemii, zimą 2019 r. zwróciła się do mnie z pytaniem pewna włoska oficyna wydawnicza proponując wznowienia dokonań Northland na płytach winylowych. Po dość długich negocjacjach i szczegółowych ustaleniach co do wyglądu oraz zawartości miała ruszyć produkcja wszystkich re-edycji. Ale wówczas zaczęły się piętrzyć rozmaite problemy. Włosi zaczęli narzucać zmiany co do oprawy graficznej, którą wcześniej w pełni zaakceptowali. Potem sporem okazało się samo wydanie i próbą skrócenia czasu trwania materiałów, by zmniejszyć koszty tłoczni. Nie zgodziłem się na żadne z tych zmian, bo nie widziałem sensu na wznowienie okrojonych oryginałów z szatą graficzną, która nie pasowała mi charakterem ani klimatem do tego co było pierwotnie zaprojektowane z myślą o re-edycjach. Ostatecznie cały zamysł został przerwany i porzucony ze strony wydawcy. Rok później zgłosiła się inna niemiecka stajnia ze znacznie lepszą ofertą, ale i tu nastąpiły komplikacje. Finalnie Niemcy po rekalkulacji wydatków zaniechali i znikli z pola widzenia równie szybko jak się pojawili pierwszy raz. Wtedy pomyślałem, że wszystko wskazuje na to, by nie doszło do żadnych ponowień wydawniczych i krótka historia Northland pozostała na zawsze coraz bardziej zapomniana. Niespodziewanie jednak wyszło inaczej… Na początku 2022 roku w kontakt ze mną wszedł szef niemieckiej stajni Darker Than Black z pomysłem wydania wszystkich utworów Northland w okazałej formie. Jego pomysł obejmował wydanie debiutu oraz materiałów demo z dodatkiem całkowicie niepublikowanych nigdzie kawałków na kasetach magnetofonowych, płytach kompaktowych oraz winylowych. Biorąc pod uwagę jaki nastał boom na wydawanie „placków” czas realizacji zamówień znacząco się wydłużył w tłoczniach. Patrząc z drugiej strony jakie możliwości oferuje współczesna technologia produkcji nośników, daje to też odpowiedź o zapotrzebowaniu wśród kolekcjonerów na posiadanie wznowień w bardzo atrakcyjnej formie. Wydawcy muszą czuć pismo nosem, eksploatując odpowiedni moment dla tego zjawiska. Tym bardziej, że zakusy czynione z ich strony w ostatnich latach do ponownego wytłoczenia repertuaru Northland dowodzi to dobitnie. 

Czy otrzymamy w pakiecie jakieś rarytasy, które pozwolą poczuć ducha czasu?

3. Bardzo przypadła mi do gustu oferta DTB Records. Ostatecznie stanęło na wypuszczeniu wspomnianych „przebojów” (ha ha) z dwustronnym plakatem. Każde wydawnictwo winylowe składa się z podwójnych dysków, ale w różnych kolorach i odmiennej grafice. „Czernoboh” posiada 2 różne okładki, a kolekcja demówek pt. „Bielboh” także dwie wersje frontu. Wewnątrz bookletu cała masa archiwalnych fotografii i logówek, wzbogacony kilkoma odkopanymi nagraniami, których nie było na powierzchni od prawie 30 lat. W grudniu 2022 pojawiły się fizycznie płyty CD, a pozostałe wersje wyżej wspomniane nośniki są w produkcji. W chwili obecnej posiadam jedynie wersje na płytach kompaktowych i wyglądają znakomicie. Jestem ciekaw efektu końcowego winylów oraz kaset. Jeśli chodzi o sam dźwięk, to został delikatnie poddany masteringowi, ale bez żadnej korekcji brzmienia i zmiany miksu, który dziś jest powszechnym zjawiskiem przy rozmaitych re-edycjach. Tutaj zostało to nienaruszone. Za to miłośnicy starych dziejów powinni być bardzo zadowoleni z całej oprawy.

Czy to pobudzi Northland do powrotu na tzw. szerokie tory?

4.Szczerze powiedziawszy Northland nawet nie zbliżył się do „wąskich torów”, hehe. Nigdy nie postrzegałem mojego projektu jako zespół, a już mogący równać się z załogami o regularnej działalności wydawniczej, koncertowej i ugruntowanej pozycji rynkowej. Nie ma żadnych planów odnośnie najbliższej przyszłości co do jego odwieszenia. Ale kto wie… może to się zmieni jeśli poczuję znowu lub nagle potrzebę uderzenia w tym kierunku. 

Koniec zarazy, ciężko na Wschodzie, czy to wpłynie na Twoje kolejne plany?

5.Trudno przewidzieć co będzie. Póki co nie zaobserwowałem negatywnych zmian w mojej aktywności twórczej. Chyba nawet bym pokusił się o stwierdzenie, że tak intensywnej kreatywności nie miałem nigdy wcześniej. W zanadrzu szykują się kolejne wyzwania, a jako wytrwały i cierpliwy i skoncentrowany na osiągnięciu założonego celu, wierzę że uda mi się zrealizować wszystkie zamierzenia.

 Czekamy na kolejne odsłony Northland, jak to długo potrwa?

6. Nie nastawiałbym się na wyczekiwanie nowych informacji w tej kwestii. Mam zupełnie inne priorytety, ale nie powiedziałem ostatecznie, że to definitywny koniec. Northland został zawieszony na nieokreślony czas dekady temu. Czas pokaże co się wydarzy…

Dziękuję za Twój cenny czas, polecamy Northland. Nie zaniechajcie okazji, a na koniec tekst z utworu „Czas Słowian” z płyty „Czernoboh”:

 W małej wiosce śpią poganie Nasi wierni Prasłowianie

Gdy nadchodzi głuchy mrok Słychać noc, kruk... to krok

Czarodziejskie gwiazdy płaczą Bo bogowie im wybaczą

Że tak długo światło było

Gdy na niebie zaświeciło Czernoboh...

Czernoboh...

Astral Wings Records, ta wytwórnia wypuszcza Twoją 12 utworowa płytę „Czernoboh”'. Moje pytanie... i co dalej się dzieje?

1. Z perspektywy czasu dużo się zmieniło od tamtej pory, gdyż upłynęło prawie 30 lat od wydania debiutu. Wracając jednak do 1995 roku, pół roku później od wysłania wszystkich materiałów do wytwórni czekałem na informację kiedy płyta fizycznie zostanie wyprodukowana. Wydawca połączył wspólne zamówienie w tłoczni płyt i kaset z debiutującym Profanum. Jednak mnie pozostawił bez odpowiedzi, aż do momentu premiery płyty. W tamtym czasie normalnością było długie oczekiwanie na odpowiedzi. Kto prowadził listowną korespondencję ten dobrze wie co mam na myśli. Zestawiając to współcześnie z szybko pojawiającą się irytacją odnośnie opóźnień i braku rzetelnej komunikacji na linii zespół-wydawca dalszy kontakt stawał się coraz trudniejszy. Kiedy otrzymałem autorskie kopie na własną rękę zacząłem promować i rozsyłać materiał w świat. Skutkowało to prężnie zawiązującymi się kontaktami z branży. Otrzymywałem coraz więcej listów i pytań do wywiadów z całego świata. Wymieniałem nagrania z innymi muzykami i po pewnym czasie zacząłem myśleć o komponowaniu następnej płyty. Ale potoczyło się inaczej. Udało mi się złożyć kilka utworów, które ostatecznie stanowią zawartość III materiału demo. Wspomniany zestaw kawałków nie doczekał się tamtejszym czasie szerszego rozgłosu ani dystrybucji. W zasadzie nie ukazał się oficjalnie, zaledwie kilka osób otrzymało je ode mnie. W okolicy 1997 roku podjąłem ostatecznie decyzję o zawieszeniu Northland. Przez następny rok muzykowałem w charakterze gitarzysty w nowym zespole z jednym znajomym gitarzystą i byłym bębniarzem Yattering. Poza kilkoma próbami i ćwiczeniem 2-3 piosenek nie udało się zarejestrować nic z tego okresu. Kapelę nazwałem Kaer Morhen, zafascynowany lekturą „Wiedźmina” Andrzeja Sapkowskiego. W 1998 roku dołączyłem jako klawiszowiec do lokalnej trójmiejskiej grupy o nazwie Nocturn, z którą udało się nam zagrać kilkanaście udanych koncertów oraz zarejestrować 2 całkiem fajne materiały demo. Po 2 latach podjąłem decyzję o odejściu i tworzeniu innej muzyki. Posadę klawiszmajstra po mnie przejął Lorak z Angor, który następnie jakiś czas później został realizatorem nagrań Hesperus Dimension (ale o tym za chwilę). Razem z Sonoathem z Pagan Forest i Raafem zaczęliśmy się coraz częściej spotykać na gruncie prywatnym. Towarzysko czuliśmy się doskonale, więc wpadliśmy na pomysł wypełnienia wolnego czasu w muzycznym kierunku (między regularnym imprezowaniem :o). Na gitarę basową zwerbowaliśmy Groobego z Mess Age i sprawnie nagraliśmy 4-utworową epkę pt. „Existence From Impetus” pod szyldem Painful Joy. Był to całkiem szalony i przewrotnie innowacyjny twór jak na tamten czas. Szkoda, że ten materiał nie doczekał się oficjalnego wydania… Chwilę później przez jakiś czas zacząłem wspomagać koncertowo Pagan Forest, z którym ostatecznie zarejestrowałem album „Pure Harmony Of The Night” dla Alles Stenar Records. Mimo wszystko ciągnęło mnie nadal do własnej twórczości, więc opuściłem chłopaków w przyjaznej atmosferze po wspólnej mini trasie z Negură Bunget… Poznany wcześniej w kapeli Nocturn gitarzysta Czarny, w okolicy 2000 roku założył ze mną Hesperus Dimension. Historię tego zespołu miarodajnie ukazuje film dokumentalny pt. „Respawn”, dostępny na YouTube. Zatem nie ma potrzeby omawiać tu wydarzeń dotyczących dokonań HD.

 

NAHALD - 11 zespołów metalowych, kilka elektronicznych, wciąż na chodzie od 1995 roku.  NORTHLAND - bo na tym zespole chciałbym się skupić. 

 

Sprawdź nas:

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium

Ty też bez problemu stworzysz stronę dla siebie. Zacznij już dzisiaj.